czwartek, 1 września 2011

Zawsze gdzieś jest jakiś początek

No tak. Złota myśl na dzień dobry, czyli głębokie wody już na starcie.

Po co tu jestem, co ja tu robię? Hm. Nie wiem, czy sam do końca to odkryłem. Na pewno jestem tu po to, żeby lepiej poznać samego siebie. Przy okazji też mam zamiar poddać się autoterapii, wylewając tu moje myśli i stojące za nimi uczucia.
Udaję, że nie zależy mi, żeby ktokolwiek to czytał, ale gdyby tak było, to przecież nie zamieszczałbym tego w Internecie. Mógłbym popisać do poduszki, czy coś. A potem ukryć to na dnie szuflady, albo w najciemniejszych zakamarkach jakiegoś nośnika pamięci elektronicznej. Ale jestem tutaj, a Ty najwyraźniej to czytasz, więc to musi znaczyć, że przekonałem/przekonuję się na temat anonimowego ekshibicjonizmu emocjonalnego. Jak już się przekonam, to dam znać, czy było warto.
W sumie, to sam się zastanawiam - czy chodzi tu bardziej o przelanie jakiejś energii (myśli), czy bardziej o wymianę tych myśli z kimś, kto dysponuje świeżym spojrzeniem na sprawę i z kim w życiu nie wymieniłem ani słowa, ani spojrzenia?



Taa. Teraz mam już pewność, że to ekshibicjonizm.



Bo najważniejsze, to żeby być szczerym. Przede wszystkim ze sobą. Ale z innymi też.
A do czego Ty, drogi Czytelniku, potrafiłeś dziś przyznać się przed samym sobą?

X.

1 komentarz:

  1. Przyznałam się dziś, że wcale nie jestem taka silna jak mi się zdawało.

    To ekshibicjonizm, na marginesie, masz rację, ale taki zdrowy. Oczyszczający komórki z nadmiaru toksyn.

    OdpowiedzUsuń