Załóżmy, że musisz opisać siebie w jasny, prosty i przejrzysty sposób. Jesteś w stanie zrobić to bez używania żadnych skrajności? Tak totalnie tylko w jedną stronę?
Ja próbowałem. Spójrz...
Nie uważam się za tradycjonalistę, wręcz przeciwnie. Jednak sam ustalam sobie swoje tradycje, których potem przestrzegam, czasem nawet szanuje te w koło. Czasem nawet często. To nie czyni mnie ani tradycjonalistą, ani anty-tymże.
Zacząłem myśleć. Idę dalej. Konserwatysta. (wybory teraz na czasie, jestem trendy)
Ale... na pewno? Nie, na pewno nie. Lubię postęp, rozwój, zmiany (czasem). Zatem to też nie to...
Wierzący/niewierzący? Wreszcie coś sensownego, będzie jasna odpowiedź! Ale nie ma. Zgubiła się po drodze. A może umyślnie wzięła inny zakręt?
Szukam innych cech. I nie znajduje. A może znajduje tak dużo, że nie ma sensu więcej pisać. Czy jest chociaż jedna, stała i niezmienna rzecz, którą jestem w stanie jasno określić i wskazać? Nie wiem. Nawet nie wiem, po co to piszę.
Gdzie szukać odpowiedzi? Jakby to było takie proste... Odpowiedzi gdzieś tam są. I same do nas przyjdą - musimy tylko odpowiednio cierpliwie poczekać. Mam rację? A może powinniśmy im pomagać? Nie, lepiej nic nie robić. A najlepiej, to zostawić bez odpowiedzi. Bo kim ja jestem, żeby je znać?
A co Ciebie ostatnio zdziwiło?
X.
Opisać siebie jest rzeczywiście dość trudno. Wydawałoby się, że każdy zna siebie doskonale i najlepiej, a jednak czasami potrafimy sami siebie zaskoczyć. Opisać siebie, to w sumie jak opisać coś nieskończonego, coś na wielu polach, o kilku tłach. Opisujemy, poznajemy siebie przez całe życie. I i tak, nigdy nie będziemy w pełni pewni, że poznaliśmy się dostatecznie.
OdpowiedzUsuńPróbowałam. Masz rację, nie da się siebie opisać, no a w każdym razie to nie takie proste. W jednym z artykułów jakie kiedyś czytałam, ktoś napisał że to nie my sami znamy siebie najlepiej - ale nasi przyjaciele. I może coś w tym jest? :)
OdpowiedzUsuńŻaden z moich przyjaciół nie potrafi mnie zrozumieć nawet w 60%. Żaden z nich także nie zna moich zachowań, myśli i całej reszty tego chłamu w ilości nawet zbliżonej do 60%. Gdyby ktokolwiek mnie rozumiał, to nie byłoby mnie tutaj.
OdpowiedzUsuńAle ciągle jestem.
Najtrudniej poznać samego siebie. Już Tales to wiedział.
OdpowiedzUsuńA co dziwi? Same skrajności. Raz zło, a raz bezinteresowność drugiego człowieka.
Opisać siebie- zadanie niemożliwe, i dla nas i dla otoczenia. Bo osądy społeczeństwa bazują głównie na domyśleniach a my... no cóż. Nieobiektywni do bólu.
OdpowiedzUsuńA mnie ostatnio zdziwiło to, że tak naprawdę nie mam przyjaciół, albo może za dużo od nich wymagam..
xo