czwartek, 6 października 2011

Błędy przeszłości... a przyszłości w sumie też

Zdarzyło się wam po raz kolejny powtórzyć błąd przeszłości, o którym zarzekaliście się, że nigdy już wam się nie zdarzy?

Popełniamy błędy praktycznie każdego dnia. Niektóre potrzebne, niektóre nie, jedne bolesne, drugie mniej, czasem małe, a czasem duże. Ponoć dzięki nim się uczymy. Wszystko fajnie, jeśli faktycznie wychodzimy na tym na plus...
Ale czasem po prostu błędy są tak dotkliwe, że zostawiają nas zdruzgotanego na niekrótki czas. Zazwyczaj po takich sytuacjach mówimy sobie: "ostatni raz byłem taki głupi" albo "już nigdy nie zrobię tego ponownie". I to jest zachowanie zdrowe i naturalne.
Moje pytanie brzmi zatem: jak nazwiemy stan, gdy jesteśmy świadomi tego, że robimy to samo, co kiedyś okazało się błędem, co pozostawiło nas z twardą nauczką i bliznami na wspomnieniach, a mimo to świadomie się w to ładujemy, licząc, że tym razem będzie inaczej? Głupota? Naiwność?
I co jak nie będzie inaczej? Co wtedy zrobić? Ponoć łatwiej się przeżywa coś, co już nam się w życiu zdarzyło. Ale czy aby na pewno będzie nam łatwiej przejść przez dwie ogromne katastrofy niż przez tylko jedną?

Jestem świadomy, że ryzykuję. I że to może się źle skończyć, nie tylko dla mnie. A mimo wszystko to robię. "Głód jest silny", stan niekoniecznie stabilny, a pokusa ogromna. A ryzyko? Jak wielkie jest ryzyko?
Va banque, va banque - kto nie ryzykuje, ten głównej stawki nigdy nie wygrywa.

A Ty? Co ostatnio zrobiłeś takiego, żeby żałować tego jeszcze przed faktem?

X.

6 komentarzy:

  1. Ja staram się nie powtarzać błędów. Zazwyczaj zbyt bardzo cierpię i zbyt długo pozostają w mojej pamięci by jeszcze świadomie do tego wracać..
    Ale człowiek jest tylko człowiekiem a pokusa jest zbyt silna. :)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham va bank, to mój jeden z ulubionych filmów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, podobno. Może to i prawda? Staram się unikać popełniania dwukrotnie tych samych błędów, choć właśnie teraz... Paradoksalnie chcę powtórzyć ten sam błąd. A nie powinnam, bo to chore. Rozum podpowiada, że nie powinnam. Cóż, ludzie to słabe istoty. Ryzyko jest większe niż za pierwszym razem...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki to wszyscy wiemy. Interpretujemy to tak, że jeżeli raz popełniliśmy coś, co okazało się błędem, drugi raz nie warto tego powtarzać. Tak się składa, że mówiłam o tym ostatnio na lekcjach historii. Kreatorem tego twierdzenia jest nie jaki Heraklit z Efezu. Mówi on, że czas płynie i przemija, razem z nim płynie też woda w rzece, dlatego wchodząc do tej wody raz, drugi raz do tej samej już nie wejdziemy, będzie inna. Będzie nowa, bo tamta dawno odpłynęła. Może więc warto wejść drugi raz do tej samej rzeki po to, aby sprawdzić, czy nowa woda nie jest lepsza?

    OdpowiedzUsuń
  5. ufam ludziom, nieustannie i bezsensownie

    OdpowiedzUsuń